Hejo!
Minęły prawie dwa miesiące od ostatniego posta. Przez tyle czasu wiele się działo, że głowa mała. Zaraz wrzesień - czas poprawek. Tak, niestety w drugim semestrze podwinęła mi się dwa razy nóżka i mam dwie poprawki: socjologia ogólna i psychologia wychowania.
Znalazłam pracę, zmieniła kolor włosów, wyjechałam nad morze i chyba zmieniłam się...
Czy macie tak, że przychodzi dzień gdy nagle nie wiecie co ze sobą zrobić? Ostatnio miałam wiele takich dni, gdy byłam w kropce. I nie chodzi o nudę w danym momencie, ale nudę w życiu lub brak czasu na robienie czegokolwiek. Zmieniam się, rozwijam, robię to co kocham, ale i tak doba jest dla mnie za krótka, bo nie zdążam z innymi rzeczami. Moje "uzależnienie" od czytania książek, a właściwie kupowania ich, rośnie, bo ostatnio kupiłam sześć nowych książek, gdy czeka na mnie pięć innych do przeczytania! Niestety wpadłam rutynę i : śniadanie, ogarnianie coś w domu, szykowanie się do pracy, praca, powrót o 22 i sen. I tak w kółko. Brakuje mi wyjść ze znajomymi na miasto na kawę czy piwo. Dobrze, że był ten wyjazd nad morze i miałam tyle czasu dla siebie i świetnie spędziłam go z Mariuszem i znajomymi.
Nie chcę tej rutyny, bo to nuda i przez to jestem bardziej zmęczona dniem, niż gdy cały dzień spędzę aktywnie. Jestem ambitna i nie chcę marnować życia na tym, że osiągnę jeden cel w życiu, a potem nic nie robię. A znam kogoś, kto osiągnął jeden cel, drugim szczyci się mimo, że nie ma czym, i twierdzy, że jest szczęśliwa w takim życiu.
Czas nadrobić zaległości na blogu, wrócić do pracy i zarobić na kolejne wyjazdy i na kurs makijażu, a także odnowić stare znajomości, bo to też zaniedbałam.
Moje plany na ten miesiąc:
1. Dać z siebie wszystko w pracy
2. Dać z siebie wszystko na poprawkach i zaliczyć.
3. Przeczytać minimum 3 książki.
4. Obejrzeć minimum 10 filmów/
5. Dokończyć serial "Gra o tron"
Minęły prawie dwa miesiące od ostatniego posta. Przez tyle czasu wiele się działo, że głowa mała. Zaraz wrzesień - czas poprawek. Tak, niestety w drugim semestrze podwinęła mi się dwa razy nóżka i mam dwie poprawki: socjologia ogólna i psychologia wychowania.
Znalazłam pracę, zmieniła kolor włosów, wyjechałam nad morze i chyba zmieniłam się...
Czy macie tak, że przychodzi dzień gdy nagle nie wiecie co ze sobą zrobić? Ostatnio miałam wiele takich dni, gdy byłam w kropce. I nie chodzi o nudę w danym momencie, ale nudę w życiu lub brak czasu na robienie czegokolwiek. Zmieniam się, rozwijam, robię to co kocham, ale i tak doba jest dla mnie za krótka, bo nie zdążam z innymi rzeczami. Moje "uzależnienie" od czytania książek, a właściwie kupowania ich, rośnie, bo ostatnio kupiłam sześć nowych książek, gdy czeka na mnie pięć innych do przeczytania! Niestety wpadłam rutynę i : śniadanie, ogarnianie coś w domu, szykowanie się do pracy, praca, powrót o 22 i sen. I tak w kółko. Brakuje mi wyjść ze znajomymi na miasto na kawę czy piwo. Dobrze, że był ten wyjazd nad morze i miałam tyle czasu dla siebie i świetnie spędziłam go z Mariuszem i znajomymi.
Nie chcę tej rutyny, bo to nuda i przez to jestem bardziej zmęczona dniem, niż gdy cały dzień spędzę aktywnie. Jestem ambitna i nie chcę marnować życia na tym, że osiągnę jeden cel w życiu, a potem nic nie robię. A znam kogoś, kto osiągnął jeden cel, drugim szczyci się mimo, że nie ma czym, i twierdzy, że jest szczęśliwa w takim życiu.
Czas nadrobić zaległości na blogu, wrócić do pracy i zarobić na kolejne wyjazdy i na kurs makijażu, a także odnowić stare znajomości, bo to też zaniedbałam.
Moje plany na ten miesiąc:
1. Dać z siebie wszystko w pracy
2. Dać z siebie wszystko na poprawkach i zaliczyć.
3. Przeczytać minimum 3 książki.
4. Obejrzeć minimum 10 filmów/
5. Dokończyć serial "Gra o tron"
Komentarze
Prześlij komentarz